Chropaczów (Świętochłowice) – Opis Dzielnicy
Chropaczów (niem. Schlesiengrube) jest jedną z pięciu dzielnic Świętochłowic, która położona jest na północnym-wschodzie miasta. Potocznie dzielnica nazywana jest też: Chropek, Chrop oraz Chropoców. Jej powierzchnia to około 2km2, a liczba ludności w 2024 roku to około 10 tysięcy. Chropaczów od południa graniczy z Piaśnikami, od zachodu z Lipinami, od północy z Bytomiem (dzielnica Łagiewniki) i od wschodu z Chorzowem (’Cwajka’, czyli Chorzów II). Co ciekawe- Chropaczów (jako jedyna dzielnica miasta) NIE graniczy z Centrum Świętochłowic. Odległości (w linii prostej) do Rynków okolicznych miast prezentują się następująco: Bytom- 4km, Chorzów- 3km, Katowice– 10 km.
’Chropek’ w obecnym kształcie komunikacyjno-urbanizacyjnym rozwinął się na bazie zakładów przemysłowych, obok których zbudowano osiedla robotnicze. Dzisiaj jednak dzielnica jest typowo mieszkaniowa, częściowo też handlowo-usługowa, a duże zakłady przemysłowe zostały dawno zamknięte (resztki przemysłu funkcjonują już tylko przy ul.Sztygarskiej). Zabudowa mieszkaniowa Chropaczowa jest dosyć zróżnicowana: centralna część dzielnicy (ul.Łagiewnicka i boczne) to w przeważającej części poniemieckie budynki ceglane, sprzed I Wojny Światowej. Południe dzielnicy (Osiedle Wzgórze) to duże osiedle z „wielkiej płyty” z czasów Edwarda Gierka. Obrzeża to ogródki działkowe, tereny zielone, a od strony Chorzowa (ul.Ślężan i okoliczne) osiedle mieszkalne, zbudowane już po upadku PRL.
Przez teren Chropaczowa przebiegają aż 3 niezależne linie tramwajowe, co jest ewenementem, jak na dzielnicę o tak niewielkiej powierzchni. Pierwsze linia (z Łagiewnik do Lipin) kursuje środkiem dzielnicy, ulicą Łagiewnicką. Druga (z Bytomia do centrum Świętochłowic) ulicą Bytomską, a trzecia (z Chebzia do Chorzowa) ulicą Chorzowską, koło marketu Lidl, gdzie w jednym punkcie styka się z 'Chropkiem’.
Inną ciekawostką jest fakt, iż największe wzgórze Chropaczowa (oś ulic Łagiewnickiej i Górnej) stanowi granicę dorzecza dwóch rzek, których ujścia oddalone są od siebie o niemal 300 kilometrów: Wisły (Rawa) i Odry (Bytomka, Lipinka).
Chropaczów – spis treści:
- Informacje podstawowe
- Historia dzielnicy
- Stara (centralna) część Chropaczowa
- Nowe osiedla na południu i wschodzie
- Kibice na Chropaczowie
- Przyszłość Chropaczowa
Chropaczów – Historia dzielnicy
Chropaczów jest najstarszą dzielnicą Świętochłowic, wzmiankowaną w literaturze już w 1295 roku. Charakter dzielnicy w największym skrócie zmieniał się następująco: najpierw był rolniczy, następnie, od XIX wieku (po nabyciu terenu przez zasłużoną dla Śląska rodzinę Donnersmarcków) charakter 'Chropka’ sukcesywnie zmieniał się na przemysłowy, później (na przełomie XIX i XX wieku) zbudowano osiedla robotnicze, więc charakter zmienił się na przemysłowo-mieszkaniowy. Następnie (środkowy oraz późny PRL) po likwidacji okolicznego przemysłu i budowie betonowych bloków- dzielnica stała się mieszkaniowa, a od początku XXI wieku (po otwarciu m.in. 5 supermarketów i wielu innych punktów komercyjnych) mieszkaniowo-handlowo-usługowa.
Istnieją dwie hipotezy, dotyczące nazwy „Chropaczów”. Pierwsza sugeruje, że pochodzi ona od nazwiska „Chropacz”, a druga od „chropowatości”, czyli pofałdowania terenu, na którym położona jest dzielnica.
W 1826 roku Chropaczów został wykupiony przez Karola von Donnersmarck, był to teren dzisiejszego zachodniego Chropaczowa, wraz z fragmentem Lipin. W roku 1866 zostaje oddana do użytku pierwsza na 'Chropku’ profesjonalna szkoła. Rok później powstał dokument, opieczętowany wizerunkiem św. Jana Nepomucena, stojącego pod kapliczką, co jest herbem Chropaczowa od co najmniej 1867 roku.
Najbardziej intensywny rozwój Chropaczowa zaczął się pod koniec XIX wieku. W 1883 roku z inicjatywy rodziny Donnersmarcków zbudowano kopalnię „Schlesien” (Śląsk), a w 1887 powstała huta cynku „Guidotto”. W tym okresie rozpoczęto też budowę osiedli robotniczych, a także mniejszych fabryk. Wskutek intensywnej rozbudowy- na Chropaczowie powstało kilka cegielni i mniejszych rodzinnych manufaktur, jak wytwórnia kawy czy zakład meblarski. Najnowszym dużym zakładem Chropaczowa była otwarta po II wojnie światowej spółdzielnia chemiczna „Higiena”, która nosiła później nazwy: Farbochemia, Bytochemia i Pollena Malwa. Specjalizowała się w produkcji chemii domowej oraz kosmetyków dla kobiet, a jej wyroby były rarytasem w Polsce oraz ZSRR, gdzie eksportowano większość produkcji.
W roku 1909 Chropaczów na mocy dekretu króla Prus zmienił nazwę na Schlesiengrube, która funkcjonowała do roku 1922, gdy teren dzielnicy na mocy powstań i plebiscytu (wygranego w stosunku 2/3) włączony został do Polski. Od tego czasu Chropaczów był miejscowością graniczną, przez co do dzisiaj na północy (od strony Łagiewnik i Szombierek) można znaleźć pas licznych wojennych umocnień i fortyfikacji. W latach 1910-1913 zbudowano (pierwszy i jak się później okazało, jedyny na Chropaczowie) kościół pw.Matki Boskiej Różańcowej, z charakterystyczną, monumentalną wieżą, która do dnia dzisiejszego góruje nad okolicą. Budynek kościoła wielokrotnie musiał być zamykany i remontowany z powodu szkód górniczych. Podczas kosztownych i częstych remontów rozważano nawet wyburzenie obiektu i zbudowanie nowego kościoła w innym miejscu, ale ostatecznie stary budynek został zachowany. Równolegle z kościołem, 200 metrów dalej na wschód powstawał chropaczowski Ratusz, oddany do użytku w 1911 roku. Jego obecny adres to ul.Łagiewnicka 34, niestety budynek dzisiaj jest niezagospodarowany i zaniedbany.
Po II Wojnie Światowej na całym Śląsku doszło do znacznych roszad administracyjnych. Gminy zamieniane były w miasta, a mniejsze miejscowości łączono w większe. Zmiany nie ominęły Chropaczowa- w 1950 zyskuje on prawa miejskie, ale już rok później traci je i zostaje włączony (jako dzielnica) do granic Świętochłowic.
Przemysł Chropaczowa już od lat kryzysu lat 30-tych XX-go wieku był sukcesywnie likwidowany. Najpierw, z powodu zahamowania inwestycji przemysłowo-mieszkaniowych padły cegielnie. W 1935 roku zamknięta została huta cynku 'Guidotto’ (do dzisiaj zachował się budynek jej dyrekcji, położony na Lipinach, ul.Graniczna 11- po 2020 roku obiekt przeszedł fenomenalną rewitalizację). Następnie (w 1974) zamknięto kopalnię „Śląsk”, a po roku 2000 stopniowo wygaszano „Pollenę”. Od tego czasu na Chropaczowie nie ma większych zakładów produkcyjnych, a pozostałością po przemysłowym charakterze dzielnicy są liczne hałdy oraz duża hala firmy, zajmującej się obróbką metali (ul.Sztygarska). W roku 2000 zlikwidowano pobliską Hutę Zygmunt (położoną za miedzą, na Łagiewnikach).
Stary (dolny) Chropaczów
Stara (przedwojenna i bardzo gęsto zabudowana) część Chropaczowa to przede wszystkim ulica Łagiewnicka (tworząca w centrum dzielnicy charakterystyczny „zawijas”) oraz ulice prostopadłe do niej, najważniejsze z nich to: Kościelna, Armii Krajowej, Węglowa, Bohaterów Westerplatte, Średnia, Pileckiego, Wolnego, Kamionki. Najstarszą zabudowę mieszkalną znajdziemy w przy ulicach Czajora, Lazara i Łagiewnickiej.
Centralną częścią i „kwintesencją” Chropaczowa można nazwać odcinek ulicy Łagiewnickiej między ulicą Sztygarską, a Ratuszem. Przy Placu Zawadzkiego znajdziemy zabytkowy głaz, który od 1960 roku pełni rolę pomnika, upamiętniającego powstańców śląskich. To miejsce często służyło za plener filmowy np. „Sól ziemi czarnej” Kazimierza Kutza czy serial „Rojst Millennium”.
Nieopodal jest sklep (głównie wysyłkowy) „Yerbanot”, należący do youtubera i urban-climbera Marcina Banota, który zasłynął w całej Polsce wspinaniem się na wieżowce i inne wysokie obiekty (najpierw robiąc to w ramach amatorskiego, młodzieżowego projektu 'Chropsport’, a potem już „na poważnie” jako solista). Marcin to skromny i pokorny chłopak z Chropaczowa, który pewnie zawstydziłby się tym, co zaraz napiszę, ale nie da się ukryć, że jest on najsławniejszą osobą w powojennej historii 'Chropka’. Banot jest wielkim idolem wszystkich okolicznych 'bajtli’ i przykładem na to, że przy dobrym i konsekwentnym poprowadzeniu swojego życia można osiągnąć wielki sukces, wychowując się w skromnych warunkach, między chropaczowskimi familokami.
Przyjacielem Banota z chropocowskiego placu jest raper Wu, który najbardziej znany jest z nagrania płyty „Projekt Maras/Corny Luft” (oraz kontynuacji „Buc/Corny Rap”). Jest to bezapelacyjnie najlepszy projekt hiphopowy, nagrany kiedykolwiek w języku śląskim, a poprzeczka została zawieszona na tyle wysoko, że bardzo trudno będzie ją kiedykolwiek przebić.
„Corny luft” (ten prawdziwy, nie muzyczny), który po upadku przemysłu pochodzi dziś głównie z „niskiej emisji” oraz samochodów- jest zimą dużym problemem Chropaczowa i jego mieszkańców, jednakże metoda kija i marchewki (mandaty i dopłaty) ze strony władz (samorządowych, centralnych i brukselskich) powoduje, że piece grzewcze są sukcesywnie wymieniane na niskoemisyjne, a sytuacja zanieczyszczenia powietrza z roku na rok się poprawia (dość powiedzieć, że Śląsk stracił już pozycję stereotypowego „lidera” pod względem brudnego powietrza, na rzecz Krakowa). Jednakże przy ujemnej temperaturze 'corny luft’ i jego charakterystyczny zapach nadal jest nieodłącznym towarzyszem zarówno Chropaczowa, jak i sąsiednich dzielnic (Lipin, Goduli, Łagiewnik czy Cwajki). Innym towarzyszem chropaczowskich familoków (oraz zakamarków między nimi) są bazgroły kibolskie, o czym szerzej napisano w dalszym rozdziale niniejszego tekstu.
Zachodnia część Chropaczowa to ważna ulica Kościelna, przy której stoi opisywany wyżej kościół. Na jego tyłach znajdziemy cmentarz, ogródki działkowe oraz podstawówkę nr17, pod którą podlega większość obszaru 'starego’ Chropaczowa. Ulica Kościelna łączy się z końcówką ulicy Łagiewnickiej (która dalej zmienia nazwę na Barlickiego). Na końcowym (zachodnim) odcinku ul.Łagiewnickiej mieszczą się kolejno: podstawówka „hilfka”, supermarket Aldi, siedziba MPGK, mini osiedle przy ul.Astrów-Jaśminowej, ogródki działkowe oraz stadion piłkarski „Naprzodu Lipiny”- klub ten odnosił względne sukcesy sportowe przed wojną oraz we wczesnym PRLu (grał w nim m.in. Antoni Piechniczek), później niestety Naprzód zaczął tułać się w niższych, amatorskich ligach i dzisiaj stanowi element chropaczowsko-lipińskiego folkloru.
Sama ulica Łagiewnicka w latach 2021-2023 przeszła generalny remont (włącznie z wymianą kanalizacji, instalacji podziemnych i torowiska tramwajowego), który mocno dał się we znaki okolicznym mieszkańcom i kierowcom (poza brakiem przejazdu trudno było nawet przejść na drugą stronę ulicy). Inwestycja była częścią większego projektu, w ramach którego wymieniono całe (będące wcześniej w stanie agonalnym) torowisko między Chebziem, Lipinami, Chropaczowem, Łagiewnikami i Bytomiem. Wcześniej na Chropaczowie torowisko było pojedyncze, z mijanką w centrum dzielnicy, dzisiaj torowisko jest już podwójne, a tramwaje mogą mijać się w dowolnym miejscu.
Na granicy „starego” z „nowym” Chropaczowem znajduje się Park Chropaczowski- teren zielony o powierzchni około 1 hektara. Znajdziemy tam ławeczki i alejki, ale mówiąc szczerze- nie jest to najznamienitszy park na Śląsku. Obok Parku jest otwarty w 2024 market Dino. Dużo ciekawsze (pod względem przyrodniczym) tereny znajdują się na północnym-zachodzie Chropaczowa, za towarową linią kolejową, na granicy z Lipinami, Godulą i Zgorzelcem. Mowa oczywiście o stawie „Ajska”, otaczającej go Dolinie Lipinki i zrekultywowanych hałdach, co razem stanowi unikalny ekosystem, którym jest teren „odzyskany” przez naturę po intensywnej eksploatacji górniczo-hutniczej. Poza przyrodą i ładnymi widokami- nie brak tam schronów bojowych Obszaru Warownego 'Śląsk’.
„Nowy” (górny) Chropaczów
Chropaczów „nowy” to umownie tereny z budynkami, wybudowanymi w latach 70-tych XX-go wieku i później. Największe blokowisko Chropaczowa to „Wzgórze”, inaczej „Górka”, które zajmuje całą południową część dzielnicy. Jest to typowa zabudowa „gierkowska”, bardzo popularna we wszystkich większych polskich miastach. Osiedle „Wzgórze” składa się z kilkunastu budynków 11 i 12-kondygnacyjnych (+piwnica) oraz kilkunastu 5-kondygnacyjnych, przy czym większość tych bloków jest podwójna, albo nawet wieloklatkowa. Łącznie na „Górce” mieszka kilka tysięcy osób. Osiedle jest spółdzielcze, dosyć zadbane. Z racji położenia na wzniesieniu- przy ładnej pogodzie z najwyższych pięter rozlegają się piękne widoki na Śląsk, a nawet Beskidy. Centralna część osiedla to ulice: Szczytowa, Beskidzka, Świętokrzyska, Karpacka oraz 'wylotówki: Stawowa i Bieszczadzka. Przy ulicy Łagiewnickiej, na styku ze „starym” Chropaczowem znajdziemy przystanek tramwajowy oraz kilka pawilonów handlowo-usługowych. Z drugiej strony ul.Stawowej (ul.Górna) stoją cztery 11-kondygnacyjne 'punktowce’. Cała „Górka” to niekwestionowane tereny kibiców Ruchu Chorzów, gdzie (w przeciwieństwie do 'starego’ Chropka) nigdy nie kibicowano Górnikowi.
Południowa część Chropaczowa to ulica Sudecka (kawałek za nią zaczynają się już Piaśniki). Na jej zachodnim końcu jest supermarket Lidl. W środkowej części ulicy jest chropaczowski „kampus naukowy”, czyli kolejno: przedszkole nr13, podstawówka nr5 i liceum ogólnokształcące nr2 wraz z zespołem szkół. Po południowej stronie ulicy Sudeckiej znajdziemy „Dolinę Sudecką”, czyli nowe, ogrodzone mini-osiedle piętrowych domków, sztuk 27. Tyłem tego osiedla przebiega ścieżka piesza, prowadząca w okolice szpitala na Piaśnikach. Pobliski Staw „Wąwóz” to również administracyjny teren Piaśnik, aczkolwiek 'logistycznie’ bliżej mu z pewnością do 'Chropocowa’.
Ulica Jodłowa (przedłużenie Sudeckiej) to 7 podłużnych bloków (trzy 4-piętrowce i cztery wieżowce) oraz ogródki działkowe, za którymi (przy ul.Bytomskiej) jest kolejny supermarket Dino, a za nim zaczyna się już Chorzów (poddzielnice: Szarlociniec oraz Pnioki). Wzdłuż ulicy Bytomskiej ciągnie się Lasek Chropaczowski, czyli 20-hektarowy użytek ekologiczny, stanowiący unikalną „oazę zieleni” w gęsto zabudowanym terenie.
Lasek Chropaczowski poza „Wzgórzem” granicy też z dwoma innymi, mniejszymi blokowiskami Chropaczowa. Pierwsze z nich to osiedle przy ulicach Sportowej, Przybyły i Wiechaczka (od nazwiska Powstańca Śląskiego z Chropaczowa). Osiedle to składa się z kilkunastu 'gierkowskich’ 4-piętrowców, jest tam też market Biedronka. Dawniej był tam (nieistniejący już) stadion piłkarski Czarnych Chropaczów.
Ostatnim, najnowszym (i najdroższym z punktu widzenia cen nieruchomości), wybudowanym już po upadku PRL osiedlem Chropaczowa są bloczki i domki po wschodniej stronie ulicy Bytomskiej i Lasku Chropaczowskiego: ulice Ślężan, Wiślan i Gołęszyców. Osiedle to nadal się rozbudowuje- w stronę Osiedla Oswaldów w Chorzowie i Osiedla Kwiatowego w Bytomiu. Niewykluczone, że w przyszłości wszystkie te 3 osiedla (położone w 3 stykających się tu miastach) połączą się w jedno skupisko domów i niskich bloków.
Kibice na Chropaczowie
Kibice piłkarscy na Chropaczowie mocno zaznaczają swą obecność, podobnie zresztą jak na sąsiednich dzielnicach. Niestety- 'Chropek’ jest częściowo podzielony na sympatyków Ruchu Chorzów (przewaga na „starym” Chropku oraz dominacja na blokach) oraz Górnika Zabrze (mniejszość i pozostałości dawnych czasów, ale jednak jakieś resztki są, głównie w starej części dzielnicy). Efekt jest taki, że spora część murów i elewacji budynków obsmarowana jest wulgarnymi napisami, bohomazami i innymi kulfonami, które dodatkowo są przekreślane i zamalowywane przez rywalizującą stronę (często są to nocne, zewnętrzne ekipy typu 2-3 'malarzy’ plus kierowca, czekający na odpalonym silniku). Zjawisko napisów kibolskich występuje głównie w przedwojennej części Chropaczowa, bo to właśnie tam spotkać można kibiców Górnika (którzy bardzo lubią 'oznaczać’ mury), jest tam też dużo więcej 'zakamarków’ niż na blokach (gdzie dodatkowo mieszka praktycznie sam Ruch, a mury podlegają pod spółdzielnię mieszkaniową, która na bieżąco zamalowuje napisy). „Zwykli” mieszkańcy 'starego’ Chropaczowa z oczywistych względów nie są zadowoleni z „estetyki” pobazgranych elewacji, ale nie mogą wiele zrobić. Z kolei młodzi, pełni testosteronu kibice obu klubów nie rozumieją, że smarując po murach szkodzą także samym sobie. Jest to duży problem, który rzutuje na wizerunek dzielnicy i całego Śląska.
Oprócz bazgrołów innym kibicowskim aspektem jest bezpieczeństwo, a konkretnie możliwość dostania po łbie za to, że kibicuje się „nie tym, co trzeba„. Na Chropaczowie jest na to wzmożona szansa. Jak napisano wyżej- dzielnica sama w sobie jest 'gorąca’, więc można oberwać nawet od sąsiada, aczkolwiek to nie jest zbyt częste, bo mieszkańcy na ogół znają się (ze szkoły czy z „placu”) i nawet gdy kibicują komuś innemu, to przeważnie tolerują się nawzajem (w skrajnych sytuacjach mogą powołać się na znajomości z kimś o dużej reputacji). Jeżeli ktoś chodzi po 'Chropku’ sam w barwach i nie posiada ani dobrych znajomości, ani siły bojowej (jest bardzo młody albo pijany) to ma duże szanse na stratę barw i ewentualnie też 'klapsy’ (dotyczy to obu stron). Na pewno łatwiej na Chropaczowie spotkać kogoś w barwach Ruchu, niż Górnika.
Najgorzej, gdy na Chropaczowie pojawi się 'nieprzypadkowa’, duża banda pseudokibiców, pozbierana z innych dzielnic i miast. Podczas spotkania z nimi nie ma miejsca na debatę i nie liczy się, kto kogo zna na Chropaczowie, tylko jest krótka piłka: „za kim idziesz” (opowiadał o tym m.in. wspominany wyżej Marcin Banot u Winiego). Zjawisko „wjazdów” było bardzo popularne w latach 90/00, ale ostatnio wyhamowało z kilku powodów. Przede wszystkim policja jest znacznie lepiej wyszkolona do zwalczania tego typu zjawisk, a na ulicach jest coraz większa liczba kamer monitoringu, więc szwendanie się wielką bandą może dzisiaj skończyć się sporym „przypałem” (nawet, gdy nic złego się nie zrobi, to i tak można być oskarżonym o udział w zbiegowisku). Po drugie- społeczeństwo się starzeje, a młodzieży jest mało (dodatkowo, ta która jest- ma najczęściej inne zainteresowania, niż kibolstwo i bijatyki, w porównaniu z pokoleniem ich rodziców i dziadków). Po trzecie-w związku z lepszym wyszkoleniem i zwiększonymi uprawnieniami policji- wzrósł też „profesjonalizm” kiboli. Zamiast szlajać się wielką grupą po ulicy i zaczepiać 'randomowych’ ludzi- wolą oni wcześniej zrobić rozpoznanie i czaić się na konkretne osoby, co często kończyło się bardzo brutalnie (aczkolwiek bez wpływu na 'zwykłych’ mieszkańców).
Przy użyciu tej metody wielu zaangażowanych kibiców Górnika zostało zmuszonych do zakończenia przygody kibicowskiej, albo do przeprowadzki na 'bezpieczny’ teren. W efekcie Chropaczów (jako całość, włącznie z blokowiskami) trudno dzisiaj już nazwać dzielnicą „podzieloną kibicowsko” (co było prawdą jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku). Chropaczowem dzisiaj rządzi Ruch (jakościowo i ilościowo), mając główne siły na blokach. Subiektywnie oceniając procentowo Ruch/Górnik: około 88/12 jako cała dzielnica, a konkretnie 98/2 na 'Górce’ i 70/30 na „dolnym”. Nieliczni 'aktywni’ kibice Górnika (kilkanaście osób) nie afiszują się przesadnie ze swoimi upodobaniami, działając „z partyzanta” (w razie większej draki dzwonią po Lipiny i TRŚL). Można ich spotkać w okolicach głazu powstańczego i w dużym skrócie- w pasie między ul.Sztygarską, a Kościołem. Reszta centralnego Chropaczowa to już ewidentna przewaga Ruchu, a bloki- to dominacja 'niebieskich’. Sytuacja od lat tylko się pogłębia.
Jeszcze 30 lat temu ekipa kibiców Górnika na Chropaczowie była dużo silniejsza, ale to już przeszłość. Podobna przemiana kibicowska wydarzyła się kilkanaście lat wcześniej na sąsiednich Łagiewnikach (gdzie dawniej również było wielu kibiców Górnika). Kibice „niebieskich” od dawna próbują wypędzić rywali z pobliskich, mocno podzielonych Lipin, ale idzie im to… dosyć średnio (żeby nie powiedzieć słabo). Górnik na Lipinach (zwłaszcza na części od strony Chropaczowa, czyli na północ od ul.Chorzowskiej) trzyma się zadziwiająco mocno, a w razie większych problemów mają oni wsparcie z sąsiedniej, rudzkiej Goduli i Orzegowa. Dzisiaj kibice KSG ze Świętochłowic połączyli swe siły i występują jako: „Torcida Chropaczów-Lipiny”, przy czym zdecydowana większość jest z Lipin (na pozostałych dzielnicach, czyli Centrum, Piaśnikach i Zgodzie w ogóle nie ma mowy o zorganizowanej ekipie kibiców Górnika). „Torcida Chropaczów-Lipiny” to naturalna symbioza, gdyż obie dzielnice sąsiadują ze sobą, a tereny kibiców Górnika są akurat na styku tych dwóch dzielnic (północne Lipiny i 'dolny’ Chropaczów są 500 metrów od siebie).
Kibice Górnika na Chropaczowie (czy Łagiewnikach) to sytuacja dosyć dziwna (bazująca prawdopodobnie na sukcesach piłkarskich z epoki Ernesta Pohla i Włodzimierza Lubańskiego), która wcześniej czy później musiała zostać zmarginalizowana z powodów czysto geograficznych, wszak niebywałym jest, aby kibicować Górnikowi na dzielnicy, sąsiadującej z Chorzowem (w dodatku z 'Cwajką’, czyli jedną z najsilniejszych dzielnic kibiców Ruchu).
Ruch z Chropaczowa jest silną ekipą, np. na meczu z Legią na Stadionie Śląskim 16.02.2024 było około 270 kibiców z 'Chropka’ (większość to oczywiście 'Janusze’, 'pikniki’, kobiety i małolaci, ale liczba jednak robi wrażenie). Na wyjazdach Ruchu, w zależności od rywala melduje się od kilkunastu do kilkudziesięciu osób, w tym kilka mocno zasłużonych.
Przyszłość Chropaczowa
Przyszłość Chropaczowa z oczywistych względów będzie zależała od ogólnej kondycji społeczno-gospodarczej Polski i Górnego Śląska. Jeżeli Polska oraz Śląsk będą się rozwijać i bogacić- Chropaczów również. Ważny będzie wzrost PKB, stopa bezrobocia, przyrost naturalny i imigracja.
Teren Chropaczowa jest niemalże w 100% zabudowany, więc nie ma co oczekiwać spektakularnych inwestycji w wielkie zakłady czy centra handlowe, autostrady czy dworce kolejowe- tego na pewno nie będzie, a dzielnica już na zawsze zostanie typowo mieszkaniowa, o obecnej strukturze komunikacyjnej.
Z pewnością Chropaczów w przyszłości czeka dalszy spadek liczby mieszkańców (zjawisko to tyczy się zresztą prawie całego Górnego Śląska). Szczytowa populacja dzielnicy wynosiła około 17.000 pod koniec lat 80-tych ubiegłego stulecia i od tego czasu spada, obecnie wynosząc około 10 tysięcy (czyli tyle samo, ile w roku 1900). Sam spadek liczby ludności zwyczajowo kojarzy się źle, aczkolwiek Chropaczów nadal jest bardzo gęsto zaludniony (kiedyś był wręcz skrajnie przeludniony). Dzisiaj, po utracie ponad 35% populacji Chropaczów ma gęstość w okolicach 5 tysięcy osób na kilometr kwadratowy, czyli jak na Polskę- bardzo dużo (znacznie więcej, niż np. Warszawa czy Kraków i więcej, niż pozostałe dzielnice Świętochłowic). Dlatego spadek populacji Chropaczowa nie powinno się uznawać za tragedię, a bardziej za zwiększenie przestrzeni życiowej.
Dlatego głównym celem dla Chropaczowa powinny być szeroko pojęte remonty. Skoro nie ma miejsca na budowę nowych obiektów- należy zająć się rewitalizacją tych istniejących, z których spora część prezentuje wysoką wartość architektoniczną. To już jednak zależy głównie od właścicieli, bo stare kamienice w dużej części są prywatne. Chropaczów jest świetnie skomunikowany, a po likwidacji przemysłu powietrze jest dużo czystsze. Po zamknięciu kopalni znacznie uspokoił się też górotwór, który dawniej powodował ogromne szkody górnicze. Problemem 'Chropka’ nadal jest ogrzewanie indywidualne (i smród z kominów zimą), ale sytuacja z roku na rok się poprawia. W związku z powyższymi czynnikami- Chropaczów w przyszłości może stać się całkiem modną i atrakcyjną dzielnicą do zamieszkania.
Zobacz też inne opisy dzielnicowe:
Skąd? Chropoców!
Sam momy maras, a niy brud!