Meszna – Klimczok (Szlak Żółty)
Szlak żółty z Mesznej na Klimczok (przez 'Chatę na Groniu’ i Magurę) ma niecałe 7 kilometrów długości. Suma podejść to 754 metry, ale też jest na nim 122 metry zejść w dół. Czas przejścia (pod górę) to około 3 godziny, a zejście w dół trwa około 100 minut. Szlak teoretycznie rozpoczyna się przy stacji kolejowej 'Wilkowice-Bystra’, ale startując stamtąd należy doliczyć dodatkowo około 3500 metrów spaceru przez miasto. Dlatego najwygodniej wybrać się samochodem i zaparkować jak najbliżej gór. Najlepszym miejscem jest duży, utwardzony i bezpłatny parking obok kościoła na skrzyżowaniu ulic Sportowej i Kościelnej. Szlak żółty jest dosyć łatwy i komfortowy. Jest jedno bardzo strome podejście, ale można je obejść (o czym niżej). Poniższe fotografie szlaku ułożone są chronologicznie- będziemy mijali poszczególne obiekty właśnie w takiej kolejności.
Najpierw musimy przejść przez całą ulicę Sportową (równoległą do potoku Mesznianka), która już od startu wiedzie wyraźnie pod górę. Przy tejże ulicy jest też kilka „mocno umownych” miejsc parkingowych na poboczu. Na końcu ulicy wchodzimy w las, a trasa zamienia się w typowo górski szlak. Po kilku minutach napotkamy „papieski” szlak czarny, na którym umieszczono wiele skromnych, katolickich kapliczek. Teraz czeka nas kilkaset metrów spaceru szlakiem łączonym żółto-czarnym, wiodącym szeroką, leśną drogą, która jest wypłaszczona, a momentami schodzi wręcz w dół. Po przejściu przez potok kierujemy się w stronę 'Chaty na Groniu’, czyli połączenia schroniska górskiego z dobrej klasy restauracją (na upartego można tam też podjechać samochodem od strony ul.Orczykowej). W tym miejscu uzyskamy piękny widok na wschód. Przed Chatą na Groniu szlak żółty i czarny rozstają się. Żółty wiedzie w prawo, przez bardzo ostre podejście (oznakowanie jest kiepskie, należy iść lewą stroną linii energetycznej). Trudna wspinaczka wynagrodzona jest przez piękne widoki. Jeżeli ktoś nie lubi stromizn- można też ten odcinek obejść wokół szlakiem czarnym (oba szlaki, żółty i czarny za chwilę znowu się spotkają). W pobliżu szlaku czarnego można spotkać Daglezje, najwyższe drzewa w Polsce. Po ponownym połączeniu szlaków żółtego i czarnego idziemy nimi niecały kilometr, aż czarny odbije w stronę sanktuarium w Szczyrku, a żółty na Klimczok. Jest to mniej więcej połowa wędrówki.
Fotografie – pierwsza połowa szlaku:
Druga połowa wędrówki wiedzie przez las, który stopniowo będzie się rozrzedzał, więc cienia z czasem będzie coraz mniej. Chwilę później (przy ledwie zauważalnych ruinach schroniska i kąpieliska na zboczu Magury) spotkamy szlak czerwony (z Bystrej na Klimczok), który będzie nam towarzyszył aż do schroniska. Od tego momentu droga będzie szeroka, słoneczna, a po chwili także płaska. Ze szczytu Magury uzyskamy widok na Skrzyczne, a po chwili dojdziemy do schroniska PTTK, przy którym jest wiele ławek, stołów i miejsce na ognisko, a także kilka zabytkowych pojazdów wojskowych. Przy schronisku szlak żółty (i czerwony też) skończą się całkowicie. Szczyt Klimczoka jest już blisko, dobrze go zresztą widać. Dojście do niego wiedzie szlakiem niebiesko-zielonym do 'Siodła pod Klimczokiem’, a następnie finałowy „atak” umożliwia krótki i treściwy szlak czarny.
Zejść z powrotem najwygodniej jest tą samą trasą, ale jeżeli ktoś lubi w obie strony użyć różnych szlaków to jest to możliwe. Do Mesznej niestety nie prowadzi żaden inny szlak, ale 3 szlaki prowadzą do sąsiedniej Bystrej. Najmniej chodzenia po mieście będzie po wybraniu szlaku niebieskiego (od drzwi schroniska trzeba skręcić w lewo), wówczas wyjdziemy na południu Bystrej, niecałe 2 kilometry od kościoła w Mesznej. Można też pójść szlakiem czerwonym (tym, którym szliśmy przez Magurę) i potem zmienić go na niebieski w okolicach Lanckorony. Na upartego można też zejść szlakiem zielonym (przez przełęcz Kołowrót), ale wyjdziemy w zachodniej Bystrej w okolicy resortu Magnus, dosyć daleko od Mesznej (aczkolwiek kursują tam autobusy do centrum Bystrej i do Bielska-Białej).
Fotografie – druga połowa szlaku:
Szlaki piesze na Klimczok: