Glinianki – Wrocław

Kąpielisko Glinianki znajduje się przy ul.Kosmonautów 2 we Wrocławiu. Jest to bardzo popularne miejsce wypoczynku i plażowania wśród okolicznych mieszkańców. Obiekt powstał w wyniku zalania nieczynnych, poniemieckich wyrobisk gliny, przeznaczanej do produkcji cegieł. Początkowo kąpielisko było 'dzikie’, a od roku 1967 działa tu już oficjalnie. Stawy są 3: zachodni jest 'kąpielowy’, wschodni przeznaczony do uprawiania sportów wodnych, a najmniejszy, północny jest dziki. Obiekty czynny jest w godzinach 9-19. Wstęp w sezonie letnim jest płatny, ale nie są to wysokie kwoty (po godzinie 17 cena jest jeszcze niższa). Po „zamknięciu” (czyli po 19) znikają pracownicy obsługi, ale obiekt pozostaje otwarty i wtedy można już wejść całkiem za darmo, co praktykowane jest przez wielu ludzi (nawet w środku nocy często ktoś tu plażuje). Poza sezonem i w chłodniejsze dni miejsce jest popularne wśród wrocławskich wędkarzy.

Głównym atutem Glinianek jest usytuowanie w mieście oraz dobry dojazd. Mieszkańcy Kozanowa, Maślic czy Gądowa mają tam przysłowiowy „rzut beretem”. Z innych dzielnic do Glinianek można łatwo dostać się samochodem (w pobliżu przebiega obwodnica A8 oraz DK94), autobusem, tramwajem (przystanek Glinianki, gdzie kursują wszystkie linie, jadące na stadion Śląska), a nawet pociągiem (stacja Wrocław Stadion). Wzdłuż ul.Kosmonautów jest ścieżka rowerowa, a przy kąpielisku znajdziemy stację systemu rowerów miejskich. Przy Gliniankach jest ulica, służąca za (bezpłatny) parking, który pomieścić może około 100 samochodów. Na ogół są tam wolne miejsca, jedynie w bardzo upalne weekendy lub podczas meczów Śląska może być problem z parkowaniem (wówczas można szukać albo przy Stadionie, z tyłu przystanku tramwajowego, albo na pobliskim osiedlu- wjazd od al.Architektów).

Główna plaża Glinianek ma około 120 metrów długości. Jest ona piaszczysta, a cała reszta terenu- trawiasta. Woda jest jakości 'średniej plus’, czyli nie jest krystaliczna, ale też nie jest brudna, więc śmiało można pływać. Wydzielony teren kąpieliska strzeżony jest przez ratowników. Przy plaży usytuowana jest podstawowa infrastruktura: prysznice, toalety, przebieralnie, kosze na śmieci, ławeczki i wydzielone miejsca dla palaczy. W sezonie funkcjonują tu obiekty gastronomiczne z fast-foodem, lodami, goframi i napojami. Na pozostałych brzegach funkcjonuje kilka 'dzikich’ plaż. Ich atutem jest spokój oraz cień z okolicznych drzew.

Za główną plażą działa duża i całkiem zadbana knajpa „Havana Club”, gdzie można skonsumować posiłek lub napój przy barze, przy stole, albo na zewnętrznym ogródku. „Tylne” wejście do ogródka jest jednocześnie przejściem na teren drugiego, 'wschodniego’ zalewu. Funkcjonuje tam „Fun Park”, czyli dmuchany tor przeszkód ze zjeżdżalniami wodnymi dla dzieci. Jest też wypożyczalnia kajaków i rowerków wodnych. Obok znajdziemy „Wake Zone”, czyli wyciąg na linie, która ciągnie śmiałka na desce surfingowej. Poza terenem „Fun Parku” w stawie 'wschodnim’ nie wolno się kąpać, zresztą woda jest wyraźnie gorszej jakości, niż w głównym kąpielisku.

Na północy Glinianek jest jeszcze jeden, mały, dziki staw. Obok niego znajdziemy boisko do siatkówki, stół do ping-ponga oraz ławeczki.

Podsumowując- Glinianki to dobre miejsce, żeby się szybko ochłodzić, nie poświęcając całego dnia na wyprawę np. do Kopalni Wrocław czy Mietkowa. Jednakże Glinianki są dosyć małe, infrastruktura raczej podstawowa, a hałas miasta, linii kolejowej i okolicznych dróg bywa uciążliwy. Miejsce dobre jest dla ludzi młodych i raczej na krótko. Teren jest dosyć czysty i zadbany, ale przydałby mu się lekki lifting, gdyż niektóre budynki i urządzenia pamiętają jeszcze czasy ubiegłego stulecia.

Glinianki – fotografie:


Sprawdź też opisy innych dolnośląskich kąpielisk:

1 komentarz do “Glinianki (Wrocław) – Opis Kąpieliska”

  1. Kąpielisko Glinianki, Wrocław – komercyjne rozczarowanie dla rodzin (dwoje naszych dzieci (5 i 9 lat) oraz trójka dzieci z rodziny (13, 14, 16 lat), które spędzają u nas wakacje.) Skuszeni informacjami na stronie internetowej o pięknym obiekcie z piaszczystą plażą, możliwością uprawiania sportów wodnych i atrakcjami dla całej rodziny, liczyliśmy na dzień pełen wrażeń i relaksu. Rzeczywistość okazała się daleka od oczekiwań, a miejsce to jedno z bardziej komercyjnych kąpielisk ever. Jeśli nie masz miliona monet to zapomnij o satysfakcjonującym wypoczynku.
    Już na wejściu doznaliśmy szoku – okazało się, że nie można używać własnych desek SUP, choć ani strona internetowa, ani regulamin kąpieliska o tym nie informują. Jedyną opcją jest wypożyczenie sprzętu na miejscu za 240 zł za deskę na dzień – kwota absurdalna, zwłaszcza dla większej rodziny. Przywieźliśmy własne deski, licząc na aktywną zabawę, ale zostały w samochodzie. To ogromne rozczarowanie, szczególnie dla starszych dzieci, które czekały na pływanie na SUP-ach. Porównując, to jakby na stoku narciarskim zabroniono używać własnych nart i kazano płacić 240 zł za wypożyczenie na osobę. Takie podejście to zwykłe naciąganie. Brak przejrzystości w zasadach to poważny minus.
    Po wejściu na teren kąpieliska szybko zorientowaliśmy się, że obiekt jest głównie dla rodzin z bardzo małymi dziećmi. Strefa do pływania jest mocno ograniczona – pas wody wzdłuż plaży ma około 5 metrów szerokości i głębokość do kolan, co jest idealne dla maluchów, ale zupełnie nieatrakcyjne dla starszych dzieci. Ratownicy wyraźnie preferują, by wszyscy przebywali w tej płytkiej strefie, co dla nastolatków (13-16 lat) było nudne. Druga strefa, dla osób umiejących pływać, jest oddzielona żółtymi linami, ale korzystanie z niej okazało się problematyczne. Nasze dzieci, które dobrze pływają, były nieustannie upominane przez ratownika, mimo że nie wychodziły poza wyznaczony obszar. Zakazano używania akcesoriów, takich jak pączki do pływania, choć nigdzie – ani na stronie, ani w regulaminie – nie ma o tym informacji. Gdy próbowaliśmy dyskutować, wskazując na brak zasad, ratownik nie udzielił merytorycznej odpowiedzi, tylko wydawał kolejne zakazy. Zaproponowałam, by dzieci zademonstrowały umiejętności pływackie, jeśli to kwestia bezpieczeństwa, ale temat został zignorowany. Takie podejście sprawiło, że dzieci szybko straciły zainteresowanie, a my, jako rodzice, czuliśmy się sfrustrowani brakiem elastyczności i komunikacji.
    Dodatkowo płatny park wodny (60 zł za godzinę na osobę) to kolejny wydatek, który dla pięcioosobowej grupy dzieci był nie do zaakceptowania. Co ciekawe, tam ratownikom nie przeszkadzały skoki do wody czy aktywna zabawa, ale cena wykluczyła nas z tej atrakcji. W rezultacie dzieci musiały ograniczyć się do nudnego brodzenia w płytkiej wodzie, co kompletnie zepsuło im dzień. Widać, że obiekt nastawiony jest na maksymalizację zysków – podstawowa oferta jest uboga, a wszystkie ciekawsze atrakcje, jak park wodny czy wypożyczalnia sprzętu, są horrendalnie drogie. Nawet w sobotę boiska do siatkówki plażowej stały puste, a na terenie kąpieliska brakowało młodzieży. Większość osób to rodzice z bardzo małymi dziećmi lub emeryci, co potwierdza, że Glinianki nie oferują wiele dla starszych dzieci czy nastolatków.
    Miejsce ma ogromny potencjał – malownicze położenie, duża przestrzeń i możliwości rekreacyjne mogłyby przyciągać tłumy. Niestety, fatalne zarządzanie, brak przejrzystości w zasadach (np. zakaz własnego sprzętu czy akcesoriów), nadgorliwi ratownicy i wysokie ceny sprawiają, że to kąpielisko głównie dla rodzin z maluchami, które zadowoli płytka woda i zabawa łopatką. Dla rodzin z większymi dziećmi, szukających aktywnego wypoczynku, Glinianki to rozczarowanie. Nie polecamy – lepiej poszukać innych kąpielisk w okolicy, które oferują więcej swobody, lepsze zarządzanie i atrakcje w rozsądnej cenie. Spędziliśmy dzień, który miał być pełen radości, a okazał się kosztowną lekcją, że piękne obietnice na stronie nie zawsze idą w parze z rzeczywistością.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry